
Historia tej kapliczki zaczyna się w 1921 roku dzięki Stanisławie i Piotrowi Ślusarczyków zamieszkałych w Bąkowej Górze. Trzeba wiedzieć, że obok tej kapliczki przebiega trakt , który pierwotnie był głównym szlakiem komunikacyjnym z Piotrkowa do Przedborza. Kapliczka położona jest nieco dalej od istniejącej polnej drogi właśnie z tego powodu. Zastanawiam się w jakiej intencji została postawiona. Rodzina fundatorów do jakiej dotarłem nic o tym nie wie. Przeglądam z A. Smolarczyk ich drzewo genealogiczne i wynika z tego, że wydarzenia w rodzinie mogły mieć na to wpływ.
07.01.1920r. urodził się im syn Stefan. W tym też roku 1920, 24lipca ginie na Wołyniu w czasie wojny z sowietami, syn Józef z pierwszego małżeństwa Piotra z Antoniną z Arwarów.
Zdjęcie z archiwum rodzinnego Ślusarczyków – Józef Ślusarczyk 1917r.
02.09.1921 roku rodzi im się córka Kazimiera. Zbieg tych wydarzeń pewnie miał na to wpływ. Dotarłem też do innej informacji, ale nigdzie jej nie mogę potwierdzić. Biorąc pod uwagę to, że przy kościele ufundowana zastała druga kapliczka przez brata Piotra – Wojciecha. Wydaje się ona prawdopodobna, że ufundowane kapliczki miały związek z niezwykłym wydarzeniem finansowym.
Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej, o tej kapliczce, dlatego zacząłem od wypytywania okolicznych mieszkańców, niestety nie udaje mi się nikogo takiego odnaleźć. Ci co wiedzieli poumierali a ich potomkowie nie mają informacji .
Po wpisie na portalu społecznościowym FB w grupie Oko Pilicy odezwał się Janusz Ogłoza, który poinformował, że słyszał w młodości o tym jak to się stało, że kapliczka zastała uszkodzona . Sprawcami tego mieli być żołnierze radzieccy, którzy zajmowali te tereny w czasie II WŚ . Odesłał też mnie do swojego kolegi z sąsiedniej Fandulance wioski. Jedziemy z moją żoną Urszulą do niego, aby dopytać jak to było. Oto co usłyszeliśmy :
Opowiadał mi to mój dziadek Ignacy , zaczyna . Zaraz po wejściu wojsk radzieckich do wioski , pytali się o to czy jest tu gdzieś gorzelnia . Dziadek odpowiedział, że w Bąkowej Górze . A jak daleko dopytywał sołdat, jakieś 4 km odpowiedział . To zaprzęgaj konia. Co było robić, trzeba było jechać . Dojechaliśmy do gorzelni bez przeszkód a tam już upijali się sowieccy żołnierze , którzy zajmowali Bąkową Górę . Ci których przywiozłem jak i pozostali nalewali spirytus w co popadnie, bańki, kanistry, menażki. Jak już nie mieli w co, to kazali mi załadować wszystko na wóz i wracać . Po drodze przejeżdżaliśmy obok tej kapliczki z piaskowca . Pijany sołdat wyciągnął pepeszę i zaczął strzelać do niej. Lekko podbiłem mu rękę i przejechał serią tylko po górnym ramieniu. Na szczęście myślał, że to wóz podskoczył, zaczął się tylko śmiać i coś po rusku mamrotał. Czy to ramie wtedy odpadło nie wiem, ale na pewno zostało osłabione, mówi mój rozmówca .
Dodaje jeszcze, że żołnierze chwycili kurę, odarli ja z grubszych piór i wsadzili do garnka. Palili sztachetami z płotu, aby było szybciej. Za chwilę przyjechał oficer i kazał im wychodzić . Zapakowali niedogotowaną kurę w jakieś szmaty i poszli. Ich oddział został potem rozbity przez Niemców pod Piotrkowem. Za tą jazdę i kurę, zostawili dziadkowi spirytus w dziwnej bańce, która wyglądała jak gaśnica. Babcia opowiadała o tym, że dziadek z tej radości, że nic im nie zrobili, tak się upił spirytusem, że ani przedtem ani potem nie widziała go w takim stanie.
Kapliczka miała nie tylko utrąconą górę krzyża , ale i była krzywo złożona jakby po upadku. Wygląda to jakby, ktoś ją za blisko podorał . Widać to po rozebraniu, że górna część , była już naprawiana. Kapliczka po tym zdarzeniu została posadowiona na luźnej kupie kamienia polnego i pochyliła, się co groziło jej kolejnym upadkiem.
Postanowiliśmy z Michałem Rudeckim, że trzeba zabezpieczyć ją przed upadkiem i odtworzyć krzyż, dodatkowo w puste owalne miejsce zamontować odlew głowy Chrystusa w koronie cierniowej. Kapliczkę w 1921 r. wykonał znany przedborski kamieniarz Andrzej Paruzel, który montował na swoich pomnikach takie odlewy głów.
Demontaż kapliczki wykonywali :
Michał Rudecki – Włodzimierzów
Paweł Wtorkowski – Włodzimierzów
Mariusz Warych – Bąkowa Góra
Jerzy Misztela ( Ignala ) – Łęg Ręczyński


Odtworzenia krzyża i wykonania głowy, podjął się Zdzisław Wojciech Słomka Artysta rzeźbiarz, malarz, założyciel Zagrody Wyobraźni nad Czarną i Pilicą i Muzeum Słomki . Musiał stworzyć nową formę do odlewu , która jest w pełni jego autorskim dziełem, nawiązuje jednak do tych jakie wykonywał kamieniarz z Przedborza.




W oczekiwaniu na naprawę Krzyża i wykonanie rzeźby , ta sama ekipa wykonuje prace przy podstawie kapliczki. Beton do tego zasponsorowali Katarzyna i Łukasz Poborscy – Hurtownia” Juszczyk ” w Ręcznie .

Gotowa podstawa obłożona polnym kamieniem .
25.10.2023r.
Dzień montażu zawsze jest inny niż poprzednie . Czy dobrze wyjdzie, czy nie będzie jakiejś niespodzianki. Wszyscy są podekscytowani. Cały dzień była mżawka i pole na około kapliczki jest rozmięknięte i grząskie. Spotykam się przed 15 z przedstawicielem rodu Ślusarczyków, aby załadować kapsułę czasu i umieścić ją w przygotowanym do tego miejscu. Chwilę po 15 przyjeżdża Michał Rudecki , Paweł Wtorkowski i Paweł Czwartek, który jest z nami pierwszy raz. Po krótkim powitaniu , do roboty, aby montaż tej wieloczęściowej kapliczki zakończyć przed zachodem słońca.
Pomimo, że Mariusz Warych przyjechał koparką, którą można by wykorzystać do składania kapliczki , to szybciej będzie ręcznie. Wykorzystujemy do tego nosidełka, które przewidująco wziął Michał Rudecki.
Poziomowanie całości wymaga precyzji i uwagi. Pozostaje nam do założenia górna część, zastanawiamy się jak to zrobić. To trudne zadanie, bo element jest ciężki i musimy uważać aby nie uszkodzić dorobionego ramienia krzyża. Padają kolejne pomysły w końcu Paweł Czwartek proponuje zrobić to z nabieraka koparki .
Precyzja z jaką zrobił to Mariusz, podjeżdżając wielką koparką jest niebywała. Wystarcza teraz zsunąć element na swoje miejsce i ustawić .

Michał wkleja wykonaną przez Zdzisława Wojciecha Słomkę płaskorzeźbę głowy Chrystusa w cierniowej koronie.
Zapada zmierzch , ale najważniejsze prace już za nami, zostaje dopracować jeszcze drobiazgi.
Zapada noc , ale dobre oświetlenie koparki Mariusza pozwala dokończyć prace.
Nasze prace przy kapliczce ograniczyliśmy do wykonania solidnej podstawy, naprawy uszkodzonego krzyża, wstawienia płaskorzeźby głowy Chrystusa i wypoziomowania . Wyszliśmy z założenia Primum non nocere. Odnowienie 102 letniego piaskowca mogłoby mu w naszej ocenie tylko zaszkodzić. Może kiedyś będzie taka technika, że bez trudu i olbrzymich nakładów uda to się zrobić.
Wracając do domu przystajemy niedaleko grobu Cyganów, opowiadam ekipie czego dowiedziałem się o mordzie dokonanym przez Niemieckich żandarmów w czasie II Wojny Światowej. Rozmawiamy jeszcze chwilę o kolejnych miejscach i działaniach jakie chcielibyśmy podjąć w przyszłym roku.
Dziękujemy naszym żonom, za wsparcie i cierpliwość nad nami .
Rozstajemy się dziękując sobie nawzajem, fajnie mieć takich znajomych.
Tekst i zdjęcia poza podpisanymi Jerzy Misztela (Ignala)
P.S. Pomoc przy edycji tekstu i korekcie artykułu do kapsuły czasu – dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Ręcznie Małgorzata Woźnica.
To kolejny projekt jaki wykonała ekipa pasjonatów skupiona pod nazwą Oko Pilicy.
Do tej pory wykonane zostały:
- Odtworzenie cmentarza leśnego z lat 1920 – 21 na Górze Kacapów koło Stobnicy Piła i postawienie nowego krzyża prawosławnego.
- Naprawa krzyża na cmentarzu ewangelickim po kolonistach Niemieckich, sprzed II WŚ koło Lesiopola
- Naprawa krzyża Boża Męka nad Pilicą koło Majkowic.
- Postawienie krzyża na cmentarzu cholerycznym koło Ochotnika w tak zwanym Lesie pod umarłymi
- Zrobienie pomnika na Majdanie upamiętniający gen. Andrzeja Galicę .
- Inicjatorzy budowy nowego pomnika w Zygmuntowie , upamiętniający pacyfikację wsi w 1944r. Pomnik ma być wykonany ze środków IPN ( Instytut Pamięci Narodowej ) i środków gminy Aleksandrów pow. piotrkowski .
Warte zaznaczenia jest, że wszystko wykonujemy własnymi siłami i nakładami finansowymi, czasami korzystając ze wsparcia sponsorów. Daje nam to niezależność i swobodę działania .
good!!!